Czym różnią się tłumaczenia konsekutywne od symultanicznych?

tlumaczenia-konsekutywne
Konsekutywa czy symultanka?

Tłumaczenia konsekutywne uważane są za mniej trudne od symultanicznych z wielu względów. Odbywają się w ten sposób, że mówca po wygłoszeniu kilku zdań przerywa swoją wypowiedź, aby tłumacz mógł dokonać przekładu i oświecić przebierającą nogami w oczekiwaniu publikę.

Trudność tego typu tłumaczeń polega na tym, że podobnie jak w przypadku tłumaczeń symultanicznych należy błyskawicznie zarejestrować i zrozumieć tekst w języku pierwotnym, a następnie sensownie przełożyć go na język docelowy budując poprawne gramatycznie zdania, oraz wypowiadając je w profesjonalny sposób. Pisaliśmy już o tym opowiadając o tłumaczeniach symultanicznych, więc nie będziemy się powtarzać. Podobieństwa między tymi dwoma rodzajami tłumaczeń ustnych kończą się jednak szybko jak ochota na parówki po wizycie w zakładach mięsnych.

Czynnikiem zwiększającym trudność tłumaczeń konsekutywnych w porównaniu do symultanicznych jest konieczność przechowania w pamięci najważniejszych punktów wypowiedzi i właściwego ich powtórzenia w innym języku po jakimś czasie. Jeśli mówca jest łaskawy i robi częste przerwy, może nie stanowić to problemu. Jeżeli jednak zasłucha się on w swój głos i zapamięta w monologu, tłumacz mający przełożyć taki wydłużony, naszpikowany słownictwem fachowym i wielokrotnie złożony koszmar zaczyna się pocić z wysiłku.

Trzeba tu zauważyć, że pamięć krótkoterminowa, która ma zastosowanie w tego typu tłumaczeniach jest stosunkowo mało pojemna – zależne od źródła mówi się o pięciu do ośmiu informacji, które da się powtórzyć około 30 sekund po ich usłyszeniu. Żeby zapamiętać kolejne, któraś z pamiętanych wcześniej musi być wymazana. Innymi słowy niemożliwe jest zapamiętanie i dokładne przetłumaczenie dłuższej wypowiedzi. O tym dlaczego mimo to tłumaczenia konsekutywne są uważane za łatwiejsze napiszemy kolejnym razem.