sztuczne języki: język artystyczny (artlang), w tym język filmowy i literacki

Sztuczne języki światów wirtualnych funkcjonują wśród nas?

Choć pojęcie „sztuczne języki światów wirtualnych” może brzmieć obco, każdy z nas czytał bądź słyszał choć o jednym z nich. Chodzi tu o język artystyczny (tzw. artlang), czyli język stworzony nie w celu komunikacji jako takiej, a dla celów estetycznych (może to być język filmowy lub literacki). Okazuje się jednak, że niektóre z tych języków zyskują taką popularność, że do zaczynają służyć również komunikacji. Przybliżmy je sobie pokrótce.

Sztuczne języki światów wirtualnych i ich ojciec

Jeśli chodzi o sztuczne języki fantastycznych światów, ich król jest tylko jeden. Niewątpliwie jest nim John Ronald Reuel Tolkien, autor dzieł takich jak „Władca Pierścieni” czy „Hobbit”. Sam Tolkien był filologiem angielskim i poliglotą – znał ponoć około 30 języków. Co ciekawe, nigdy nie nauczył się polskiego, choć próbował. Miał do siebie ogromny żal, że w młodości zaniedbał języki słowiańskie i żadnego z nich nie opanował w satysfakcjonującym go stopniu.

Mówił kilkudziesięcioma językami, stworzył zaś kilkanaście. Każda rasa zamieszkująca stworzony przez niego świat – Śródziemie – mówiła własnym językiem. Większość z nich przejawiała się w książkach w postaci pojedynczych słów. Dwa mają jednak na tyle rozbudowane słownictwo i struktury gramatyczne, że można je uznać za pełnoprawne języki. To języki elfów Tolkiena, quenya oraz sindarin.

Quenya i sindarin – język artystyczny

Quenya, inaczej Wysoka Mowa, Starodawna Mowa, lub tzw. elfia łacina, oraz wywodzący się z niej sindarin to język artystyczny, którym posługują się elfy. Co ciekawe, to nie język powstał na potrzeby powieści, ale… powieść na potrzeby języka! Tolkien powołał do życia Śródziemie, aby umieścić swój język na należnym mu tle. Językiem elfickim, czy to quenyą, czy sindarinem, posługują się liczni fani Tolkiena, którzy są w stanie prowadzić w nich konwersacje!

sztuczne języki: język artystyczny (artlang), w tym język filmowy i literacki

Sztuczne języki współczesnego fantasy

Tolkien to niewątpliwie najjaśniejsza postać, jeśli chodzi o opracowane przez siebie sztuczne języki, jednak w jego ślady pójść chcieli inni twórcy współczesnej fantastyki. Warto zaznaczyć, że w ich przypadkach języki stworzone w książkach zostały dopracowane przez twórców filmowych, którzy tym językom nadali brzmienie i często stworzyli struktury gramatyczne.

Język artystyczny Sapkowskiego

Na pierwszym miejscu warto wymienić akcent polski, czyli język artystyczny Andrzeja Sapkowskiego. Chodzi o Starszą Mowę z sagi o Wiedźminie. Również jest to język elfów, na którym oparte są inne, znacznie mniej rozwinięte, języki pojawiające się w książkach. Za jego serialową wersję mówioną odpowiada David J. Peterson, specjalista w dziedzinie, który nawet napisał swego rodzaju… podręcznik tworzenia języków!

Artlang u Martina

Kolejny artlang, a właściwie artlangi, czyli języki artystyczne, pojawiają się w stworzonej przez George’a R.R. Martina „Pieśni lodu i ognia”. Również ożyły w stworzonym na jej podstawie serialu „Gra o tron”. Chodzi głównie o dwa języki: dothracki i valyriański. Ich autorem również jest Peterson. Na fali popularności serialu frazy w tych językach znały rzesze fanów. Do tej pory valyriańskiego uczyć się można za pośrednictwem Duo Lingo.

Język filmowy – Star Trek

Wśród naszych języków artystycznych pojawia się również język filmowy. Jest to stworzony na potrzeby filmu „Star Trek” język klingoński. Został powołany do życia w 1979 roku, a następnie rozwinięty przez Marca Okranda, amerykańskiego lingwistę. W formie mówionej ponoć posługuje się nim kilkadziesiąt osób, jednak dużo więcej opanowało go w piśmie. Również można uczyć się go poprzez Duo Lingo.

Klingoński – ojczysty język filmowy?

Klingoński to język filmowy, który był podstawą nietypowego eksperymentu. Posługujący się nim lingwista d’Armond Speers od narodzin swojego syna do trzeciego roku jego życia mówił do dziecka tylko w klingońskim. Chłopiec przyswoił ten sztuczny język tak, jak inny język naturalny. Eksperyment został jednak przerwany, ponieważ w klingońskim brakowało kilku podstawowych słów, a także sam chłopiec odmówił jego używania. Obecnie nie posługuje się klingońskim.

Artlang z komputera – simlish

Jeśli mówimy o światach wirtualnych, musimy wymienić najpopularniejszy artlang z komputera. Chodzi o simlish, którym posługują się bohaterowie gier z serii The Sims. Każdy, kto choć raz w nią grał, skojarzy zabawny język komputerowych ludzików. Simlish to połączenie kilku języków: angielskiego, tagalskiego i ukraińskiego. Alfabet przypomina grekę. Co ciekawe, konwersacja w simlish jest raczej niemożliwa – nie ma on żadnej gramatyki i składni.

Języki światów wirtualnych a tłumaczenia pisemne

Jeśli ktoś chciałby wykonać tłumaczenia pisemne w zakresie języków światów wirtualnych, może skorzystać ze wspomnianego Duo Lingo, a także licznych translatorów (nawet Microsoftu!). Wydaje się, że jeśli chodzi o tłumaczenia piemne najbardziej rozwinięty jest klingoński. Tworzono w nim wpisy Wikipedii, Google posiada klingoński interfejs. Wystawiono również operę po klingońsku i przetłumaczono na niego Biblię. Ktoś podjął również próbę przełożenia Pisma Świętego na język elfów Tolkiena, z czym można zapoznać się online.

Sztuczne języki światów wirtualnych – czy funkcjonują wśród nas?

Sztuczne języki światów wirtualnych zdecydowanie funkcjonują wśród nas. Przede wszystkim na kartach książek i na ekranach w swojej oryginalnej formie. Są jednak fani, którzy się ich w miarę możliwości uczą i w ich zakresie komunikują. Warto docenić twórców tych języków, którzy nie tylko ubarwiają życia naszych ulubionych bohaterów, ale i nasze.

Blog tłumacza przysięgłego
Sztuczne języki światów wirtualnych funkcjonują wśród nas?
Tytuł
Sztuczne języki światów wirtualnych funkcjonują wśród nas?
Opis
Przez „sztuczne języki światów wirtualnych” mamy na myśli język artystyczny (artlang), język stworzony dla celów estetycznych (język filmowy lub literacki).
Autor
Korekta
MIW